Fin/Tech
Początek nowego Szlaku Jedwabnego? Pierwszy pociąg towarowy z Chin do Gdańska
Jechał 12 dni, z miasta Xi’an do portu w Gdańsku.
21 listopada przyjechał pierwszy transport z Chin, 30 kontenerów zawierających głównie elektronikę i odzież.
Pociąg będzie kursować regularnie z Xi’an w Chinach, poprzez terminal lądowy Adampol Małaszewicze do morskiego terminalu kontenerowego DCT Gdańsk. Przejazd zajmie 10-12 dni.
Kiedy kolejny transport z Chin?
Kolejny transport z Chin planowany jest na grudzień, a regularne pociągi na tej trasie ruszą już od stycznia 2020 roku.
Jak mówi Łukasz Greinke, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk:
Nowe bezpośrednie połączenie kolejowe z Chin jest alternatywą dla portów zachodnioeuropejskich. Skraca znacząco czas dostawy kontenerów na rynki Skandynawii i Wielkiej Brytanii.
Do tej pory zdecydowana większość pociągów z Chin nie jeździła do Gdańska, lecz do niemieckiego Duisburga. Teraz ma się to zmienić gdyż dla wielu przedsiębiorców liczy się czas, do Gdańska jest o 4 dni krócej, a w porównaniu do transportu morskiego aż o 20-30 dni.
Przejazd koleją z Chin przez terminal w Małaszewiczach do Gdańska trwa 10-12 dni (do Małaszewicz 9–10 dni i dodatkowo 1–2 dni do portu).
Źródło:
https://turystyka.wp.pl/pierwsze-takie-polaczenie-pociag-z-chin-dotarl-do-gdanska-6448546980742785a
https://inzynieria.com/wpis-branzy/wiadomosci/5/57154,pociagi-z-chin-dojezdzaja-do-gdanskiego-portu
Wesprzeć nas można poprzez Patronite
Fin/Tech
Dziennikarz Matt Taibi ujawnia Twitter Files. Odc. 1: „Jak i dlaczego Twitter zablokował historię laptopa Huntera Bidena”
„Pierwsza poprawka do Konstytucji (o wolności słowa) nie jest absolutna”, „To nie jest idealne narzędzie (do cenzurowania) ale jedyne jakie mamy” oraz „Macie tu więcej tweetów do przeglądu od zespołu Bidena” – to treści z ujawnionych właśnie maili pracowników Twittera
Dziś w nocy polskiego czasu, dziennikarz Matt Taibi, ujawnił wewnętrzne maile pracowników Twittera. Całość podał dalej nowy właściciel portalu, Elon Musk, nadając temu najwyższy status wiarygodności.
Poniżej prezentujemy najważniejsze tweety Taibiego.
„Załatwione”
8. Do 2020 r. żądania usunięcia tweetów od powiązanych aktorów stały się rutyną. Jeden dyrektor napisał do drugiego: „Więcej do przeglądu od zespołu Bidena”. Odpowiedź wracała: „Załatwione”.
9. Zarówno celebryci, jak i nieznane osoby mogą zostać usunięte lub poddane przeglądowi na żądanie partii politycznej:
10. Obie strony miały dostęp do tych narzędzi. Na przykład w 2020 r. otrzymano i uszanowano prośby zarówno Białego Domu Trumpa, jak i kampanii Bidena. Jednakże:
11. Ten system nie był zrównoważony. Opierał się na kontaktach. Ponieważ Twitter był i jest w przeważającej mierze obsadzony przez ludzi o jednej orientacji politycznej, było więcej kanałów, więcej sposobów na narzekanie, otwartych dla lewicy (cóż, Demokratów) niż dla prawicy.
12. Wynikające z tego rozbieżności w decyzjach dotyczących moderacji treści są widoczne w dokumentach, które masz zamiar przeczytać. Jednak jest to również ocena wielu obecnych i byłych menedżerów wysokiego szczebla. Okej, było więcej chrząkania w tym procesie, ale pieprzyć to, skoczmy do przodu
Twitter i usuwanie wszelkich treści dotyczących laptopa Huntera Bidena
Przypomnijmy. Z uszkodzonego laptopa Huntera Bidena, odzyskano dane, z których wynikało że miał utrzymywać kontakty z biznesmenami z innych krajów i powoływać się na wpływy w rządzie, dla załatwiania kontraktów. Na laptopie znaleziono również prywatne filmy, na których Hunter uprawia seks, pali crack i przyznaje się do uzależnień.
Całość treści z laptopa, można przeczytać na stronie New York Post. I to właśnie ten artykuł, podlegał cenzurze.
16. Pliki na Twitterze, część pierwsza: jak i dlaczego Twitter zablokował historię laptopa Huntera Bidena
17. 14 października 2020 r. New York Post opublikował TAJNE E-MAILE BIDENA, ujawnienie oparte na zawartości porzuconego laptopa Huntera Bidena:
18. Twitter podjął nadzwyczajne kroki, aby ukryć historię, usuwając linki i publikując ostrzeżenia, że może być „niebezpieczna”. Zablokowali nawet jego transmisję za pośrednictwem wiadomości bezpośrednich, narzędzia dotychczas zarezerwowanego dla skrajnych przypadków, np. pornografii dziecięcej.
19. Rzeczniczka Białego Domu, Kaleigh McEnany, została zablokowana na swoim koncie za tweetowanie o tej historii, co wywołało wściekły list od pracownika kampanii Trumpa, Mike’a Hahna, który kipiał: „Przynajmniej udawaj, że zależy ci na następnych 20 dniach”.
20. To skłoniło Caroline Strom, wykonawcę ds. polityki publicznej, do wysłania uprzejmego zapytania WTF. Kilku pracowników zauważyło napięcie między zespołami ds. komunikacji/polityki, które miały niewielką/mniejszą kontrolę nad moderacją, a zespołami ds. bezpieczeństwa/zaufania:
21. Notatka Stroma zwróciła odpowiedź, że historia laptopa została usunięta z powodu naruszenia polityki firmy dotyczącej „zhakowanych materiałów”:
https://web.archive.org/web/20190717143909/https://help.twitter.com/en/rules-and-policies/hacked-materials
22. Chociaż kilka źródeł przypomina sobie, że tego lata słyszało o „ogólnym” ostrzeżeniu ze strony federalnych organów ścigania o możliwych zagranicznych atakach hakerskich, nie ma żadnych dowodów – które widziałem – na zaangażowanie rządu w historię z laptopem. W sumie to mógł być problem…
23. Decyzja została podjęta na najwyższych szczeblach firmy, ale bez wiedzy CEO Jacka Dorseya, z byłym szefem działu prawnego, polityki i zaufania Vijaya Gadde odgrywającym kluczową rolę.
24. „Po prostu zlecili to jako freelancer”, tak jeden z byłych pracowników scharakteryzował tę decyzję. „Hakowanie było wymówką, ale w ciągu kilku godzin prawie wszyscy zdali sobie sprawę, że to się nie utrzyma. Ale nikt nie miał odwagi, by to odwrócić”.
25. Tutaj można przeczytać zamieszanie w następującej długiej wymianie zdań, która kończy się udziałem Gadde’a i byłego szefa Trustu i bezpieczeństwa Yoela Rotha. Urzędnik ds. komunikacji, Trenton Kennedy, pisze: „Walczę ze zrozumieniem podstaw polityki oznaczania tego jako niebezpiecznego”:
26. W tym momencie „wszyscy wiedzieli, że są udupieni” — powiedział jeden z byłych pracowników, ale zasadniczo reakcją było błądzenie po stronie… dalszego błądzenia.
przyp. Whap.info: Przyjrzyjcie się dokładnie argumentacji od Rotha. „Oznaczyliśmy to jako link niebezpieczny. To jedyne narzędzie jakiego możemy użyć”
Punkty 27-35 to wymiana różnych maili, mało znacząca dla całości sprawy.
36. Pliki na Twitterze ciąg dalszy: „PIERWSZA POPRAWKA NIE JEST ABSOLUTNA”
List Szabo zawiera mrożące krew w żyłach fragmenty przedstawiające postawy demokratycznych prawodawców. Chcą „więcej” moderacji, a jeśli chodzi o Kartę Praw, to „nie jest absolutna”
Niesamowitym wątkiem pobocznym afery Twittera i Huntera Bidena dotyczącej laptopów było to, jak wiele zrobiono bez wiedzy dyrektora generalnego Jacka Dorseya i ile czasu zajęło „odkręcenie” (oryg. „unfucked„) sytuacji nawet po interwencji Dorseya. Przeglądając e-maile Gadde’a, zobaczyłem znajome nazwisko – moje własne. Dorsey przesłał jej kopię mojego artykułu w Substack, w którym opisałem ten incydent
W aktach Dorseya znajduje się wiele przypadków interwencji w celu zakwestionowania zawieszeń i innych działań moderacyjnych dla kont z całego spektrum politycznego.
Matt Taibi zapowiada kolejne części. O banach, shadowbanach, fejkowych kontach, usuwaniu followersów i innych narzędziach używanych przez pracowników Twittera, do wpływania na treści i użytkowników.
Jednym z powodów powstania połączonych inicjatyw Takzetego.pl oraz Sejmlog i Whap.info, była właśnie ucieczka przed cenzurą w social media.
Pomóż nam wspierać nasze oddolne media i zostań naszym patronem!
Fin/Tech
RTL Nieuws: Rząd Holandii wydał 91 zwolnień z sankcji wobec Rosji
Holandia wydała 91 zwolnień z sankcji, z których skorzystało co najmniej kilkaset podmiotów, w tym rosyjskie banki. Chyba nie o takie „wspólne sankcje” chodziło
Holandia udzieliła 91 zwolnień z unijnych sankcji wobec Rosji. Z każdego ze zwolnień mogło skorzystać wiele podmiotów. Wyłączenie z sankcji sprawia, że dany podmiot nie musi się do nich w ogóle stosować.
Jak donosi holenderski dziennik RTL Nieuws, rząd Holandii za pośrednictwem swoich ministerstw, 91 razy wydawał specjalne zwolnienia z sankcji na rzecz Rosji. Poszczególne holenderski ministerstwa posiadają możliwość udzielania zwolnień z sankcji i dość szczodrze z tej opcji korzystają. I tak:
Ministerstwo Infrastruktury i Gospodarki Wodnej wydało 34 zwolnienia dla statków pływających pod rosyjską banderą, pomimo unijnego zakazu dla wszystkich rosyjskich statków. Zwolnienia z sankcji dotyczyły transporty, m.in. żywności i aluminum.
Ministerstwo Handlu Zagranicznego udzieliło 18 zezwoleń na ominięcie sankcji. Minister Schreinemacher poinformował, że zrobiono to „ze względów humanitarnych” (cokolwiek to nie oznacza)
Ministerstwo Klimatu i Energii przyznało 25 zwolnień, z których skorzystało ok. 150 wnioskodawców, posiadających kontrakty energetyczne ze spółką Gazprom Nederland, zależną od rosyjskiej spółki-matki. Jak podał minister Jetten, są to m.in. gminy, szkoły i zarządy wodociągów. Jednym z miast jest Haga. Siedziba Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Taki tam, zbieg okoliczności.
Europejskie spółki Gazpromu zostały przejęte przez rząd niemiecki i przyjęły nazwę SEFE Energy. Według niemieckich zarządców spółki, do Rosji nie trafiają żadne środki z tytułu tych umów.
Ministerstwo Finansów przyznało 13 zwolnień. Jak tłumaczy, chodzi o przypadki zamrożonych aktywów finansowych lub finansowanie towarów objętych sankcjami.
Ministerstw Spaw Zagranicznych udzieliło 1 zgody na pominięcie sankcji. Uzasadnienie brzmi: „stosunki dyplomatyczne” (nie do końca wiemy, co się za tym kryje).
Podano że mowa o rosyjskich instytucjach finansowych, która znalazły się na liście sankcyjnej – Sbierbank, WTB, VEB czy Gazprombank
Wszystkie ministerstwa nie chcą ujawnić szczegółów, traktując je jako „dane poufne i wrażliwe”. Nie podano ani nazw firm ani wartości transakcji objętych zwolnieniami ani nawet branż.
Sprawa trafia do Brukseli
Włoski europoseł Ligi Północnej, Marco Zanni, 28 października wystosował zapytanie poselskie do Komisji Europejskiej, domagając się odpowiedzi na charakter zwolnień oraz ich skutki gospodarcze. Poniżej treść zapytania:
Komisja Europejska dotychczas nie udzieliła odpowiedzi. Będziemy monitorować tę sprawę.
Komentarz Whap.info
Będzie krótko. Nie wiem jak Wam ale nam się wydaje, że chyba nie o to chodzi we wspólnych sankcjach, żeby pojedyncze kraje, potajemnie udzielały zwolnień 🙄
źródła:
RTL Nieuws, NL Times, Dutch News, Reuters
Zapytanie poselskie Marco Zanniego
Ekologia
Jak liczy się ceny energii i dlaczego wzrost cen gazu, wpływa na cenę energii uzyskiwanej z OZE? Wyjaśniamy
Czym jest i jak działa system cen krańcowych merit order oraz czy sprawdza się w praktyce?
Wyobraź sobie sklep z owocami. Wszystkie kosztują tyle samo. Jabłko, banan, truskawki czy durian (wg Google najdroższy owoc świata) – cena identyczna. Jak ją ustalić? To proste. Każdy owoc kosztuje nie tyle, ile chce za niego producent. Nie liczymy też średniej. Każdy kosztuje tyle, ile najdroższy durian, czyli jakieś 190 tys. złotych. Absurd? Witajcie w świecie cen energii elektrycznej.
Głośny jest obecnie temat cen energii elektrycznej. Wystarczy spojrzeć, jak kształtowały się ceny energii w Europie od początku XXI wieku.
Obecny skok jest ogromny i bezprecedensowy. Ceny energii przez ostatnią dekadę kształtowały się na poziomie 10€ – 50€, by wystrzelić w tym roku do rekordowych poziomów dziennych dochodzących nawet do 800 Euro za Megawatogodzinę (rekord dla Polski to blisko 400€).
Z czego to wynika?
System cen krańcowych Merit Order
O merit order można poczytać na Wikipedii. Jest tam, np. o taki wzór:
Ok, to może spróbujmy inaczej 😅 W uproszczeniu, Merit order zakłada załączanie do systemu, producentów energii od najtańszych do najdroższych.
Ceny energii produkowanej z odnawialnych źródeł, węgla, atomu czy gazu są oczywiście różne. Merit order wprowadzono po to, by obniżyć koszty produkcji, a przede wszystkim, aby promować najczystsze źródła energii. Najtańsze są oczywiście OZE: słońce i wiatr. Później hydroelektrownie. Następny w kolejności jest atom. Na samym końcu do systemu załączane są źródła „brudne” czyli gaz, węgiel, ropa.
Promowanie OZE i taniej energii, przez kaskadowe podłączanie źródeł od najczystszych. Szczytna idea. Co tu może się nie udać?
Aby zmusić, aby skłonić poszczególne państwa do inwestycji w OZE, wymyślono dwa mechanizmy. Pierwszy to ETS, czyli słynne opłaty za emisję CO2 (o nim innym razem). Drugi to właśnie system cen krańcowych. O co chodzi? To dobry moment aby wrócić do wstępu i przeczytać jeszcze raz o sklepie z owocami i zapamiętać zdanie:
Cenę końcową ustala najdroższy składnik.
Na grafice wygląda to tak:
Niezależnie od cen produkcji energii z OZE, atomu czy węgla, cena końcowa dla odbiorcy, wynosi tyle, ile koszt produkcji energii z najdroższego źródła. Dziś jest to gaz.
Dlaczego tak to skonstruowano? Po to aby poszczególne kraje, dążyły do eliminacji drogiej energii pozyskiwanej z surowców (przede wszystkim węgla, który jest drogi również z powodu systemu ETS) i opłacalne było, dla nich, inwestowanie w OZE.
Jak to działa w praktyce
Jak już wspomnieliśmy, cenę końcową ustala najdroższy element systemu. A który to jest, ten najdroższy? A to już zależy i to od bardzo wielu czynników. W teorii najdroższym, w danej chwili, może być… każdy producent (no może poza wiatrem i słońcem). Zmienia się to w zależności od warunków atmosferycznych, od cen surowców, od tego czy akurat nie ma sankcji i nie wybuchła jakaś rura z gazem pod Bałtykiem, a nawet… od pory dnia (!). Wyjaśnimy to na przykładach.
Zwiększenie udziału tańszych producentów
Zwiększamy udział tanich źródeł, więc później do systemu wchodzą drożsi producenci i przesuwamy cały wykres w prawo. W tym wypadku, udało się zaspokoić ten sam popyt, bez potrzeby uruchamiania gazu.
Przede wszystkim chodzi tu o promocję OZE ale de facto, zwiększenie udziału atomu czy węgla, odniosłoby ten sam skutek. Stąd też pojawiły się dopłaty za emisję CO2, aby wszyscy inwestujący w tańszą energię, szli w stronę odnawialnych źródeł.
Zmniejszenie zapotrzebowania na energię
Zmniejszając zapotrzebowanie, przesuwamy pionową czerwoną linię w lewo. Możemy wóczas dojść do sytuacji, gdy „brudne źródła” przestaną być potrzebne i wypadną z systemu. Tym samym, cena końcowa energii spadnie, choć ceny produkcji z poszczególnych źródeł, nie uległy zmianie. Oczywiście, działa to również w drugą stronę.
Zatem, stwierdzenie „oszczędzając energię, obniżasz jej cenę”, choć brzmi nad wyraz abstrakcyjnie, jest… prawdziwe! Pozornie wydaje się to nie mieć żadnego związku ale w systemie cen krańcowych, tak to funkcjonuje. Co więcej, ceny energii w ciągu doby, zmieniają się, m.in. właśnie z powodu różnego popytu!
Zmiana ceny produkcji najdroższego składnika systemu
Kolejny przypadek to, przy zachowaniu średniego zużycia, zmiana ceny produkcji tego najdroższego, cenotwórczego czynnika. Wtedy, niezależnie od działań innych producentów, cena końcowa energii rośnie i w zasadzie nikt nie ma to wpływu.
Na naszym wykresie, celowo obniżyliśmy ceny produkcji wszystkich pozostałych źródeł. Widzimy teraz, że choć zdecydowana większość producentów energii, obniżyła swoje koszty i cena energii z innych źródeł potaniała, to cena dla odbiorcy końcowego… wzrosła!
Jedyną przyczyną, jest wzrost cen najdroższego elementu systemu cen krańcowych.
Z tym ostatnim przypadkiem, mamy do czynienia obecnie. Horrendalnie wysokie ceny gazu, przekładają się na wysokie ceny energii elektrycznej w całej Europie.
Jak często zmienia się cena energii?
Jak widać na powyższych przykładach, na cenę wpływ ma kilka czynników, z których każdy ma miejsce, nieustannie. Wszak, ciągle zmieniają się warunki atmosferyczne, w ciągu doby kilkukrotnie zwiększa się zapotrzebowanie na prąd, zaś na rynkach, bez przerwy zmieniają się ceny surowców. Wszystkie te rzeczy, mają wpływ na końcową cenę energii. I wszystkie powodują, że jej cena ostateczna, zmienia się cały czas, a wahania mogą sięgać, nawet kilkuset procent.
Czy Merit Order zdaje egzamin?
Ktoś mógłby powiedzieć, że Merit Order działałby sprawnie, gdyby nie nadzwyczajna sytuacja, jaką jest wojna na Ukrainie. No ale ktoś inny mógłby wtedy odpowiedzieć „hej, ale ta nadzwyczajna sytuacja jednak się wydarzyła”.
Przyjrzyjmy się zatem wykresowi średniej dobowej ceny energii elektrycznej w krajach UE, za ostatnie trzy miesiące. Celowo wybraliśmy trzy kraje, które najlepiej zobrazują mechanizmy. Opartą na węglu Polskę, bazującą wyłącznie na energii odnawialnej Norwegię oraz miksujące wszystkie rodzaje źródeł energii, a jednocześnie najbardziej uzależnione od gazu, Niemcy.
👉 Widać, że niemieckie uzależnienie od gazu boli i powoduje też największe wahania cen.
👉 Widać, że ETS podbija cenę produkowanej z węgla, energii w Polsce. Idąc dalej, można też wywnioskować, że energii po prostu produkujemy zbyt mało, bo jesteśmy narażeni na zmiany cen surowców.
👉 I widać też, że norweskie odnawialne źródła, choć dają największą stabilizację cen, to mimo wszystko nie zawsze są tańsze, niż polska energetyka węglowa, co wydaje się nie mieć kompletnie sensu
Próbując odpowiedzieć na pytanie „Czy merit order sprawdza się w praktyce” i zauważając, że Norwegia nie ma znacząco odbiegającej ceny energii od polskiej, nasuwa się wniosek, że, no tak niekoniecznie 🤷♂️
Zamiast podsumowania czyli internetowe mapki cen energii
Jak już wiecie, ceny energii zmieniają się stale i potrafią w przeciągu jednego dnia zmieniać wartość końcową nawet dwukrotnie. Wielu z Was prawdopodobnie nie raz widziało w sieci, mapki cen energii. Pokazują je najczęściej politycy lub zwolennicy największych partii, którzy chcą udowodnić jakąś swoją tezę. Ci prorządowi, wrzucają mapki, gdzie Polska jest zieloną wyspą Europy, ci opozycyjni, dzień później pomstują, że jesteśmy wśród najdroższych. A z czego to wynika? Wystarczy że wiatr wieje mocniej, węgiel potaniał, ktoś zrobił screena o 5 rano, a ktoś inny w szczycie o 20 wieczorem. Poniżej typowy przykład przerzucania się mapkami, pochodzącymi z tego samego źródła, ale z różnych dni.
Po lewej Europejska Partia Ludowa i Platforma, po prawej poseł PiS 😅
Czy ci ludzie, znają opisane wyżej mechanizmy? Tego nie wiemy. Ale wiemy, że możecie im pomóc je zrozumieć i następnym razem, po prostu, wyślijcie im nasz artykuł 🙂
Dzięki!
UPDATE!
Kilka osób pytało o słynne marże spółek energetycznych. No i hmm… wychodzi na to, że są one kompletnie niezależne od tych firm 😅 No bo tak:
- cena zależy od najwyższego składnika
- ten składnik to gaz i jego cena rośnie w wyniku wojny
- rośnie cena końcowa od wszystkich pozostałych producentów, przy nie zmienionych kosztach
- zysk (marża) jest od nich w ogóle niezależna
No powiemy Wam, że też byśmy tak chcieli!
Swoją drogą, można tu pokusić się o taki fikołek. Wiemy że spółki energetyczne zapowiedziały przeznaczenie części nadwyżek na inwestycje w OZE. Zatem czy prawdziwe będzie zdanie: „Putin wywołując wojnę, doprowadził do wzrostu cen gazu, co przełożyło się na zyski wszystkich spółek energetycznych w Europie. A co z kolei przełożyło się na zwiększenie nakładów na OZE i odejście od gazu” ? 🤣