(Pop)Kultura
Netflix pokazuje niemieckie obozy śmierci na mapie dzisiejszej Polski. Co powinniśmy z tym zrobić?
Netflix w dokumencie pt. „Iwan Groźny z Treblinki” zamieścił niemieckie nazistowskie obozy śmierci na mapie obecnej Polski
WAŻNE! Jeśli też jesteś oburzony i chcesz zareagować, przejdź na koniec artykułu
W dokumencie o Ukraińcu Iwanie Demianiuku, strażniku z niemieckiego obozu śmierci w Treblince, który od kilku dni można oglądać na całym świecie na Netflixie, pojawia się mapa współczesnej Polski z zaznaczonymi na niej obozami zagłady. Pośrednio można odnieść wrażenie, że wszystko to działo się w Polsce ?♂️
Jak zauważa dziennikarz Dariusz Grzędziński, który jako pierwszy poinformował o sprawie, na mapie zaznaczone są też niektóre obozy swastyką, a inne nie – czy takie odróżnienie obozów ma sugerować, że część z nich tworzyli naziści (bo przecież nie Niemcy), a pozostałe – nie wiadomo właściwie kto. Ale skoro na terenie Polski….
Zwrócono też uwagę, że na mapie jest Czechosłowacja i Litwa, zatem pochodzi ona z okolic 1990 roku. Co świadczy może albo o niedouczeniu albo celowym działaniu.
Z kolei Magdalena Ogórek zauważa, że zbliżenia na mapę z napisem „Poland” pojawiają się wielokrotnie, zaś lektor mówi „nazistowskie obozy koncentracyjne w Polsce”. Z kolei słowo Niemcy pojawia się zaledwie raz (Magda Ogórek poprawiła się w kolejnym tweecie).
Fragment o którym mówi Magda Ogórek, pojawia się dokładnie w 5 minucie filmu. Pojawia się wspomniana wyżej mapa, a lektor mówi:
„Dziś wniesiono zarzuty przeciwko Johnowi Demianiukowi. Pochodzący z Ukrainy 66-latek, był podobno Iwanem Groźnym, strażnikiem w nazistowskim obozie śmierci. Miał torturować i zabić blisko milion Żydów w komorach gazowych, podczas Drugiej Wojny Światowej. Według zarzutów, Demianiuk był wielokrotnie obecny podczas mordów, kiedy to naziści zabili około sześciu milionów Żydów. Zarzuca mu się obsługę komór gazowych w Treblince, obozie śmierci znajdującym się na terenie Polski.”
Widząc mapę i słysząc lektora, widz może odnieść wrażenie, że to wszystko działo się poza granicami Niemiec, w Polsce.
Co możemy z tym zrobić? I dlaczego powinniśmy?
Musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Dlaczego? Dlatego, że pojawiają się już w sieci takie oto komentarze:
MSZ na razie zareagowało na Twitterze:
Ale to nie wystarczy. Powinniśmy wywrzeć dużą presję na Netflixie. Oto co proponujemy:
Piszmy kulturalnie z prośbą o naprawienie błędu i wyraźne sprostowanie na początku każdego odcinka. Bądźmy przede wszystkim skuteczni.
1.Piszcie maile z prośbą o usunięcie filmu i poprawienie krzywdzących map i opisów.
Domagajmy się w tych mailach poprawienia, a także wyraźnego sprostowania przed emisją filmu z przeprosinami wobec Polski za podanie nieprawdy.
Formularz kontaktowy przez aplikację mobilną lub tutaj:
https://help.netflix.com/pl/?utm_source=mediacontact
2. Komentarze pod trailerem filmu na YouTube, w których zwracamy uwagę na nieprawdę i domagamy się usunięcia i sprostowania
3. Komentarze pod postami na Facebooku, Twitterze czy Instagramie Netflixa. Zarówno polskim, jak i międzynarodowym. Poniżej linki:
Przypominamy. Piszmy kulturalnie z prośbą o naprawienie błędu i wyraźne sprostowanie na początku każdego odcinka. Urazy na bok. Bądźmy przede wszystkim skuteczni.
źródło: Twitter, Netflix