Świat

Katar-Ekwador. Czy był spalony? Wyjaśniamy

Internet rozgrzał się już w trzeciej minucie mundialu. Ekwador zdobył bramkę, po czym została ona anulowana po wideoweryfikacji. VAR dopatrzył się spalonego. Czy słusznie?

Zacznijmy od tego, czym jest spalony. Według powszechnego postrzegania, za piłkarza na ofsajdzie, uznaje się takiego, do którego idzie podanie i znajduje się on za ostatnim obrońcą. W przepisach jednak nie chodzi o ostatniego obrońcę, a ostatniego piłkarza. W 99% przypadkach jest to właśnie obrońca. Ale nie w tym wypadku.

Wszystkim wydawało się, że chodzi o ten moment:

Ostatni jest obrońca, więc linię spalonego wyznaczamy od katarskiego bramkarza lub obrońcy z numerem 19, ciężko ocenić który jest bliżej bramki. Na spalonym, miałby się znaleźć piłkarz Ekwadoru zaznaczony kółkiem.

Jak dla nas, to spalonego tam nie ma. No jeśli jest, to minimalny. I podobno właśnie minimalnego spalonego wychwycił ten nowy system półautomatycznych spalonych. Pokazano nam jednak grafikę, która wskazuje, że analizowano inny moment.

Przy bramkarzu znajduje się dwóch Ekwadorczyków, z których jeden zagrywa głową, a drugi zagrywa chwilę po nim. Zatem jest to traktowane jak podanie. Według tej analizy, noga drugiego gracza jest na spalonym. Szkoda że grafika pokazuje tylko dwie osoby, a nie rysuje linii wzdłuż całego boiska.

Cała sytuacja jest dosyć skomplikowana, dodatkowo źle przedstawiona kibicom i zostawia mnóstwo miejsca na pozaboiskowe domysły. Ktoś zrobił jednak tradycyjny screen, złapał kadr i narysował linię, na której widać, że noga napastnika „wystaje” i jest na ofsajdzie.

Teraz wszystko się rozchodzi o to, kto zagrał piłkę. Jeśli napastnik Ekwadoru, to jest spalony. Jeśli bramkarz, to spalonego nie ma.

To jeszcze łapcie memy 😉

Exit mobile version