Fin/Tech

Chińczycy potrafią już świetnie rozpoznawać twarze. Teraz będą czytać z nich emocje. Dla dobra wspólnego

Fot. Twitter / @suelinwong

Nowy trend w chińskiej technologii, na który duży nacisk kładzie rząd.

Rozpoznawanie ludzkich emocji było najważniejszym punktem na niedawnym tech expo, które odbyło się w Shenzen. Technologia ta rozprzestrzenia się w miejscach publicznych, jak lotniska czy stacje metra, po to aby móc zapobiec przestępstwom, na podstawie kamer i systemu, który potrafi odczytać ludzkie emocje. Skądś to znamy?

Najpierw były twarze

Chińczycy już od kilku lat mają bardzo rozwinięty system wykrywania twarzy

Na jego podstawie, kontrolowany jest ruch uliczny, wykrywani są ludzie łamiący prawo. Od piratów ulicznych i złodziei, aż po przechodzących na czerwonym świetle. Natychmiast po przejściu w niedozwolonym miejscu, taka osoba otrzymuje… sms z mandatem! Jakby tego było mało, twarz nieszczęśnika trafia na wielki telebim w centrum miasta, po to aby oprócz kary finansowej, doszła jeszcze presja społeczna.

Chińska policja wykorzystuje też system monitoringu, do namierzania osób poszukiwanych listami gończymi. Czy uda im się ukryć? Raczej nie, bo przewiduje się że do końca tego roku będzie ok. 600 milionów kamer CCTV w całym kraju. Mniej więcej po jednej na dwóch obywateli ?

Ponadto, Chińscy funkcjonariusze od maja 2018, wyposażeni są w okulary, które rozpoznają twarze i w czasie rzeczywistym podają dane o obserwowanej osobie ?

Pojawił się też prototyp małego samochodu(?) policyjnego, sterowanego przez sztuczną inteligencję, który na wyposażeniu będzie miał kilka kamer z funkcją rozpoznawania twarzy. Za jego pomocą, łapani mają być uliczni rabusie, ma służyć też jako aparatura do wzywania pomocy w sytuacji zagrożenia.

Najciekawszym zastosowaniem jest jednak odnajdywanie osób zagubionych (w tym dzieci), za pomocą rozpoznawania twarzy. Samochodzik podjeżdża do osoby zagubionej, skanuje jej twarz i od razu wysyła informację do rodziców, gdzie znajduje się ich dziecko.

W rozpoznawaniu twarzy zdarzały się jednak błędy

Głośno było o przypadku mandatu dla kobiety, której twarz była… naklejona na autobusie jako reklama. Sprawa odbiła się szerokim echem, gdyż na telebim z informacją o złamaniu przepisów, trafiła Dong Mingzhu, jedna z najlepszych chińskich managerek (przez Forbes umieszczona na 1 miejscu najbardziej niezwykłych Chinek).

Poniżej inny przykład błędnego rozpoznawania , wykorzystywanego do kupowania za pomocą twarzy, o którym pisaliśmy jakiś czas temu.

Jak widać, maska też może dokonać zakupu 😉

Teraz dochodzą emocje

Jak relacjonuje Sue-Lin Wong z Financial Times, rozpoznawanie emocji było hitem na niedawnym tech-expo w Shenzen.

Zaprezentowano różne systemy nadzoru nad ludźmi, m.in. pełny system kontroli ludzi w więzieniach, sterujący praktycznie wszystkim. Nawet łóżka są tam „smart”. Za ich pomocą monitoruje się, oficjalnie zdrowie więźniów. Nieoficjalnie wiadomo że chodzi o to, aby „Skazani na Shawshank” nie mogli pojawić się w Chinach. Bo jak wykopiesz dziurę, gdy aparatura sprawdza czy śpisz?

Jednak prawdziwym poligonem doświadczalnym inwigi… ekhem, nadzoru obywateli jest prowincja Xinjiang. Jest to miejsce, gdzie mieszka największa w Chinach ilość muzułmanów i jednocześnie największy poligon doświadczalny, na którym Państwo Środka testuje wszelkie nowinki techniczne.

Sue-Lin Wong podaje też, że była w szoku zakładając okulary rozpoznające twarze i wyświetlające nazwisko osoby, na którą patrzy. Jeszcze większy szok przeżyła, gdy obsługa żachnęła się, że to jest już przestarzała technologia.

Z kolei chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zaprezentowało sprzęt, za pomocą którego mogą przeczytać informacje z dowolnych telefonów i komputerów, bez konieczności odblokowywania ?

W badaniach nad rozpoznawaniem emocji przoduje, dobrze znany nam Huawei. Inne chińskie firmy, które uczestniczą w projekcie to, m.in. Baidu, Hikvision, Uniview, Dahua, Tiandy, SenseTime, Ping An. Te nazwy pewnie niewiele Wam mówią, prawda?

No to może Amazon, Microsoft czy Google są trochę bliższe? Tak, ci giganci też pracują nad rozpoznawaniem emocji. Z tym że Chińczycy są zdecydowanie bardziej zaawansowani w badaniach. W kuluarach mówi się, że ban dla Huawei i kilku innych chińskich korporacji był właśnie pokłosiem tego wyścigu technologicznego.

Wielki Brat patrzy ale jeszcze nie wie, co czujesz


Sami Chińczycy przyznają, że ich system nie działa jeszcze dobrze i popełnia błędy. Sceptycy twierdzą, że pełne rozpoznawanie emocji jest niemożliwe, ze względu na różne mimiki twarzy u różnych ludzi, różnice kulturowe, a sama AI oceniać będzie emocje jedynie na podstawie danych, które już posiada. Może zatem nie rozpoznać właściwie emocji, których nigdy wcześniej u konkretnych osób nie widziała.

Inżynierowie uważają jednak, że sztuczna inteligencja będzie w stanie dobrze przewidywać zachowania na podstawie wyglądu twarzy. Podają że zaimplementowanie technologii, zajmie jeszcze co najmniej 3 do 5 lat.

Ufff… możemy spać spokojnie. Wielki Brat dopiero się uczy, a na Nowy Wspaniały Świat jeszcze chwilę poczekamy…

źródła:
Twitter, Financial Times

Exit mobile version